*(Couplet 1)*
Byłem na imprezie, no tak, to prawda,
Początek był spoko, tylko trochę wódka.
Zacząłem od piwa, potem wino, tequila,
Aż na stole lądował jakiś dżin z brzoskwiniami!
*Refren:*
Oooo, przepraszam was, moi drodzy przyjaciele,
Za ten wieczór, który wpadł w niekontrolowane cele.
Tato, mama, zrozumcie, to nie była wina,
Po prostu nie wiedziałem, że szafa to nie scena!
*(Couplet 2)*
Podchodzi do mnie dziewczyna, mówi: \"Hej, masz styl!\"
W odpowiedzi wywracam się na stole, nie wiem, czemu tak się dzieje.
A potem śpiewam piosenkę, której nikt nie zna,
Siedzę na stole, śpiewając o szopach i banana!
*Refren:*
Oooo, przepraszam was, moi drodzy przyjaciele,
Za ten wieczór, który wpadł w niekontrolowane cele.
Tato, mama, zrozumcie, to nie była wina,
Po prostu nie wiedziałem, że szafa to nie scena!
*(Pont)*
Kto widział mnie tańczącego z mopem?
Kto mnie fotografował z kapeluszem na głowie?
Bo ja nie wiem, co się stało, ale jestem pewny,
Że ta noc ma więcej niż jedno \"o nie!\"
*Refren:*
Oooo, przepraszam was, moi drodzy przyjaciele,
Za ten wieczór, który wpadł w niekontrolowane cele.
Tato, mama, zrozumcie, to nie była wina,
Po prostu nie wiedziałem, że szafa to nie scena!
*(Outro)*
I tak kończy się ta historia,
Jutro mam kaca i na pewno poranną gorączkę.
Ale nie martwcie się, nie jestem jedyny,
Takie rzeczy się zdarzają, to tylko kolejna historia z życia pijaka!
*Morale:*
A morał jest prosty, to nie jest bajka,
Nie pij za dużo, bo skończysz z mokrą bielizną i w szafie, jak jakaś złośliwa małpa.
Szanuj się trochę, pamiętaj o tym zawsze,
Bo jak nie, to znowu skończysz w szpitalu z moją rodzinką na zdjęciu!
Oooo, przepraszam was, moi drodzy przyjaciele,
Za ten wieczór, który wpadł w niekontrolowane cele.
Tato, mama, zrozumcie, to nie była wina,
Po prostu nie wiedziałem, że szafa to nie scena!
przepraszam
przepraszam
przepraszam
przepraszam